Patrząc na wygłupy Adama Glapińskiego, jeszcze w zeszłej kadencji mówiliśmy, że przyjdzie za to odpowiedzialność. Dzisiaj ta odpowiedzialność się zaczyna. Wbrew temu co mówili politycy PiS zarzuty są bardzo konkretne, a uzasadnienie ma ponad 70 stron.
To nie jest polityka, ale to są fakty. Adam Glapiński był najgorszym prezesem NBP po 1989 r. Z Narodowego Banku Polskiego zrobił przystawkę Prawa i Sprawiedliwości i realizował polecenia Jarosława Kaczyńskiego. Dopuścił się tego, że w dniu głosowania w Sejmie pojechał po dyrektywy do siedziby PiS prz ul Nowogrodzkiej.
Był na tyle butny, aby powiedzieć opinii publicznej, że mamy najtańsze pieniądze w Europie i na świecie, aby wszyscy brali kredyty. A ludzie te kredyty wzięli, a później były domowe tragedie. Raty z 3000 zł skoczyły do 6000 zł, a rata z 5000 zł skoczyła do 10 000 zł.
W kampanii wyborczej był częścią sztabu PiS i wydawał publiczne pieniądze na bilbordy, które mówiły, że rząd PiS jest najlepszym rządem i jego polityka zasługuje na poparcie.
Adam Glapiński dziennie zarabiał 3600 zł, tyle ile w zeszłym roku początkujący nauczyciel. Narodowy Bank Polski za jego rządów został zamieniony w naczelny bastion PiS. Dlatego ten wniosek to wniosek całej koalicji. Zdaniem Lewicy Trybunał dla szkodnika Adama Glapińskiego jak najbardziej się należy.
Tomasz Trela, poseł
Sejm, 26 marca 2024 r.